Witajcie piatkowo/czwartkowo, bo miałam umieścić wczoraj...
i nadgarski, ale mierzyła ciśnienie, leki brała, a to nie puszcza,
okładanie ziemnym, kremy, okłady z wody i octu, trzymanie w górze - nic,
i przez weekend żeśmy walczyły u niej z gorączką ponad 38,5 co kilka h.
W poniedziałek skierowanie na krew, stwierdzenie, że to stawy
no i dała rodzinna jakiś antybiotyk (taki sam jak ja mam przy zatokach),
zdziwko nieco, ale lekarz to lekarz i dała skierowanie na krew.
Na drugi dzień z Motylową na krew, ale kolejka taka, że nie wystoi,
więc po 11 się poszło zanim zakończyli w ogóle pobieranie.
I wczoraj z wynikami do rodzinnej, a ona dała od razu na szpital.
Więc mamy Motylową na oddziale wewnętrznym, ale przyjęcie
tam to było czekanie 4 godziny, a krew brali dwa razy, bo wyszło co innego
niż wyszło w luxmedzie, nie powiedzieli co dokładnie inaczej,
ale że inne i to co przerażało to dużo lepsze albo tego nie ma...
Wczoraj jej donieśliśmy z Młodym rzeczy, dzisiaj doniesiemy co trzeba,
ale na razie nic nie wiadomo, bo tylko dają antybiotyk i pobierają krew.
Dzisiaj już od rana też pobrali, więc jesteśmy w kontakcie i czekamy.
Pewnie badania jakieś zrobią, bo skąd ta opuchlizna nie wiadomo,
bo urazu żadnego nie było, żeby opuchło, żeby jedna noga a tutaj tak...
Więc na pokładzie jesteśmy z Młodym i ogarniamy kociarnię.
Mi w poniedziałek i Młodemu nakazała rodzinna w domu wysiedzieć,
bo wygląda jej na przeziębienie i fakt, że mi katar minął,
ale nalepione mam tam w nosie - solą morską psikam i staram się
tego pozbyć, bo to takie wkurzające uczucie zlepienia tam.
Nie przejdzie to w poniedziałek do rodzinnej pójdę najwyżej,
ale zastanawiam się, bo mam antybiotyk i nie wiem czy nie wziąć.
Bo też nie wiem, czy ona mi da jak to takie tylko zalepienie jest,
ale prawda taka, że czuję katar w uszach lekko więc coś tam siedzi.
Głowa mi pęka ze stresu i tej niewiedzy, ale może dziś się wyjaśni.
Wczorajszy dzień to był koszmar - szpital, poczekalnia badania krwi,
ale w poniedziałek i wtorek i środę też były gorączki ponad 38,5
więc co zrobić, nawet jak zapalenie stawów to może zły antybiotyk?
Dziwne to wszystko, ale czekamy i damy znać pewnie w komentarzach.
Na osłodę zostawiam mała Cirillę i Piorunka z ekipą...
Książkę sobie podczytuję, choć w tym stresie to robienie prania
najlepiej mi wychodzi, bo odgracam sobie krzesła...
Miszku mnie nie odstępuje na krok, bo ona śpi na Motylowej - zawsze.
Trzymajcie kciuki, my jesteśmy przerażeni.
cdn...